sobota, 21 lipca 2012

It's simple, we must kill the Batman.

Uwaga! Poniższy tekst może (i to robi) zdradzać istotne fragmenty fabularne „Avengers”, „Serenity”, „Torchwood: Children of Earth”, „Contagion”, „Harry Potter” oraz sugeruje możliwe  (jeśli okaże się, że mam rację) zakończenia „The Dark Knight Rises” i „Breaking Bad”. 
Jakiś czas temu wygrałem Colę w zakładzie. Zakład poszedł o to, że moim zdaniem Joss Whedon w kinowych „Avengersach” uśmierci agenta Coulsona. Kolega twierdził, że nie zrobią czegoś takiego, potem Loki przebił Phila na wylot, a ja żałowałem, że nie założyłem się o grube pieniądze. Ale śmierć Phila Coulsona nie była dla mnie zaskoczeniem. To był rozsądny krok i bardzo prosty zabieg scenariuszowy. Aby pokazać grozę sytuacji ludzie muszą ginąć, a Phil był idealną do tego osobą. Nie był żadnym z głównych bohaterów, nie był postacią komiksową, a pojawił się w praktycznie każdym filmie. Ludzie go znali, ludzie go lubili, nie był niezbędny. Przykro mi to pisać, ale Agent Coulson musiał być poświęcony, aby pokazać, że Loki jest groźnym przeciwnikiem. Taka prawda, niestety. Moim pierwszym poważnym zetknięciem się z tym tematem był film „Serenity” (również tego samego reżysera – Jossa Whedona). W razie gdyby ktoś nie wiedział, to „Serenity” jest jakby finałem serialu „Firefly”. Serialu, który kocham. W filmie z życiem żegnają się dwie istotne postacie. Shepherd Book i pilot Wash. Śmierć Shepherda nie była szokująca. Ksiądz musiał umrzeć dokładnie z tego samego powodu dla którego kilka lat później umarł wspomniany wcześniej Agent Coulson czy lubiany Ianto z brytyjskiego serialu „Torchwood”. Jeśli chcemy siać grozę, ludzie muszą ginąć. W „Torchwood” mieliśmy sytuację w której kosmici, aby pokazać, że się nie pierdolą zagazowują budynek. W budynku był nieśmiertelny Jack, jego kochanek Ianto i cała banda nic nieznaczących statystów. Bądźmy szczerzy – nie ważne ilu by pokazali martwych statystów to wciąż byli by to martwi statyści. Mamy w dupie ludzi, których nie widzieliśmy wcześniej na oczy. Ale kiedy umiera bohater, którego przygody śledzimy od trzech lat, to wiemy, że sprawa jest już poważna.

Bohater musi jednak umrzeć z godnością. Jeśli chcemy zagrać na uczuciach widzów to muszą być oni świadkami odejścia bohaterów. Musimy widzieć jak Ianto umiera w rękach Jacka, jak Coulson odchodzi podczas rozmowy z Furym, czy jak Wash... ech, płakać mi się chce na samo wspomnienie – jak Wash umiera nagle przybity do fotela. Oglądając „Serenity” po raz pierwszy krzyczałem do ekranu. Jak to? Wash to postać komediowa. Comic relief. Kiedy umarł, straciłem wszelkie nadzieje. To koniec, pomyślałem. Jeśli umarł Wash to teraz każdy już może umrzeć. I przez resztę filmu siedziałem jak na szpilkach. To była dobra dramatyczna śmierć. Jako przykład złej śmierci można wymienić tych wszystkich martwych ludzi w ostatnim „Harrym Potterze”. Nie byłem fanem, więc nie znam imion tych postaci, ale padali tam jak muchy. Jedyny problem jest taki, że nie doświadczyliśmy śmierci żadnej z nich. Owszem widzieliśmy ciało jednego z Weasleyów (jeden z bliźniaków, chuj wie który), albo tego Lupusa, czy jak mu tam było. Ale to nie to samo. Pokazali nam ich na chwilkę, a potem fabuła idzie naprzód. To ostatni film, i tak bysmy więcej nie widzieli tych postaci, więc ich śmierć absolutnie nic nie wniosła. W dodatku jeśli ktoś nie patrzył uważnie to mógł nawet tej informacji nie zauważyć. Okej, byli, walczyli, a potem już ich nie było widać w ujęciu. Trudno. Z tego zabiegu obronną ręką wyszli twórcy filmu „Contagion”, którzy obsadzili znajome twarze w rolach epizodycznych. Na początku filmu umiera Gwyneth Paltrow. Wszyscy znamy Gwyneth, część z nas ją lubi, jej twarzyczka jest nam znajoma, aż tu nagle bam! She dead. Mocna decyzja. Szanuję ją.

Moje zboczenie zawodowe polega na tym, że oglądając jakiś film, czy czytając książkę wybiegam w przód i staram się domyślić końcówki. Piszę ten tekst głównie dlatego, że wydaje mi się, że rozgryzłem Nolana, tak jak wcześniej rozgryłem decyzję Whedona. Śmierć Agenta Coulsona nie była zaskakująca. Była chłodno wykalkulowana. A teraz nadchodzi ostatni – podkreślam OSTATNI film o przygodach człowieka-nietoperza. I ma być dramatycznie. Jeśli widzieliście jakikolwiek zwiastun to wiecie, że zapowaida się poważna drama. I już od miesięcy chodziły głosy, że Nolan uśmierci Batmana. A ja akurat, twierdzę, że nie zrobi tego, chociaż byłby do tego zdolny i jestem pewien, że miałby jaja, aby podjąć taką decyzję. Wydaje mi się, że Bruce Wayne przeżyje starcie z Banem, ale w ostatnich minutach filmu to nie on będzie w kostiumie Nietoperza. Bruce nie będzie już w stanie dłużej być Mrocznym Rycerzem po fizycznym wpierdolu jaki przyszykuje mu Bane. I tak, wierzę, że możemy doczekać się „Robina” - delikatnie kieruję wzrok na Tommy'ego Solomona, który w filmie gra nie mam pojęcia kogo, bo staram się unikać informacji. Jakiegoś policjanta z tego co wiem. Myślę, że to jest zakończenie Batmana, które szykuje dla nas Nolan. Zanim ktoś krzyknie – Nolan mówil, że nie będzie Robina! - mogę się mylić, ale słowa Nolana można było przetłumaczyć też w inny sposób - „Dla mnie pojawienie się Robina, oznacza koniec Batmana”. Bo to jest zakończenie, które by zaskoczyło. Przynajmniej mnie. Znaczy- zaskoczyło by, gdybym na nie nie wpadł miesiąc temu. Przy okazji, też oglądacie „Breaking Bad”? Jestem przekonany, że Walter wkońcu ostatecznie przejdzie na swoją złą stronę i zabije szwagra. I czeka nas to na koniec pierwszej połowy nowego sezonu.

Ofkors mogę się mylić. Powiem więcej, mam wielką nadzieję, że jestem w błędzie. Chcę się mylić, bo lubię być zaskakiwany w kinie. Chcę ponownie poczuć te emocje jak wtedy gdy Łupieżcy zabili Washa. Kiedy obgryzałem paznokcie patrząc jak poobijany Mal walczy z przeciwnikiem, a reszta załogi stara się odeprzeć atak. Kiedy serio, bałem się, że postacie które polubiłem nie wyjdą z tego cało.

Filmowcy, proszę was! Pozwólcie mi się znów martwić się o waszych bohaterów!

5 komentarzy:

  1. Że zacytuję film trochę z innego worka ("The Hours"):

    "Someone has to die in order that the rest of us should value life more. It's contrast."

    P.S. piszta częściej, bo dobrze się czyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Znaczy, sugerujesz, że akcja z Banem będzie taka, jak w komiksach? Chociaż to by było w sumie odkrywcze. W jakiś sposób.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odnośnie zakończenia pierwszej połowy sezon 5 Breaking Bad, to moim zadaniem szwagier przeżyje do 2 połowy tegoż sezonu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bele, w najbliższym czasie będziesz musiał oddać Colę.

    Coulson ma ponoć wrócić z powodu szumu fandomu. Ale to tylko plotki...

    OdpowiedzUsuń
  5. To czy powróci to już nie moja broszka. Umarł w Avengers, zakład wygrany :)

    OdpowiedzUsuń